przez raphi » Śr sie 08, 2012 8:34 am
Ja się tylko zastanawiam po co ludzie kupują słaby motocykl kiedy chcą mieć mocny motocykl. To tak jakby kupić za małe buty i próbować w nich wyciąć dziury na palce. Wszelkie takie wynalazki to zło! Oczywiście można bawić się w tuning pod okiem fachowca i pod tymże samym okiem ustawić silnik na hamowni, mierząc jednocześnie skład spalin i dziesiątki innych parametrów (strojenie silnika), ale zawsze pozostaje ryzyko, że silnik może mieć zbyt małą tolerancję na ponadwymiarową moc i np. nie wytrzymuje termicznie, albo łożyska wału korbowego dostają w dupę a są do tego za słabe. Dobry tuning to ciężka kasa, a zły tuning to jeszcze cięższa. Takie jest moje zdanie.
Jedyna rzecz o jaką byłbym skłonny się pokusić to wymiana wydechu na przelotowy. Nie wiem czy już są, np. od LeoVince (dostosowane do motocykla), ale taki wydech mógłby odrobinę podnieść tempo wkręcania się na obroty i reakcję na gaz w dolnym zakresie. Ale to wszystko. Ten motocykl ma palić mało z zachowaniem rozsądnych osiągów. Po co to zmieniać? Ja, gdybym miał kasę to poważnie bym się zastanawiał nad NC700X w automacie bo to (wiem z opisów) genialny motocykl na miasto z opcją wyjazdu poza nie.
...ale co ja tam wiem.