Monte Christo napisał(a):
Ciekawe ilu użytkowników moto ma zamontowaną olejarę. Ja bym nie zdzierżył tego syfu na feldze i oponie od oleju.
Choć wydaje mi się, że taki automat scottoilera za kilka niemałych setek pewnie zalatwia sprawę z syfieniem.
Bo to zależy od tego jak/gdzie się jeździ i czym jest dla ciebie motocykl.
Jeżeli motocykl jest dla kogoś niedzielnym gadżetem, w weekend pucuje motocykl 2 godziny by wyjechać na 2 godziny, zrobić małą rundkę przez miasto i przedmieścia by po odbytej "wyprawie" postawić go przed ulubioną kawiarnią i sącząc kawę napawać się jego pięknem, to faktycznie smarowanie glutem nie jest dla niego uciążliwe, bo po każdej wycieczce wystarczy poświęcić 2 minuty na nasmarowanie (i oczywiście wytarcie do czysta) łańcucha.
Jeżeli ktoś jednak motocyklem robi głównie długie trasy, często kilkudniowe wyjazdy to glut robi się uciążliwy i olejarka zaczyna wychodzić mocno na prowadzenie. Mając olejarkę i w planie trasę nie musisz już zabierać tej głupiej puszki z glutem - wystarczy, że przed wyjazdem sprawdzisz stan oleju w zbiorniczku, później nie musisz już nawet myśleć o napędzie - a w przypadku gluta gdy po dniu jazdy zapomnisz nasmarować łańcuch i zrobisz to rano przed wyruszeniem to glut w ogóle nie trzyma i dopiero wtedy przekonasz się co to naprawdę ujebana felga
o przypadku kompletnego zapomnienia o smarowaniu nie muszę w ogóle wspominać, bo wiadomo jak napęd tego nie lubi
W przypadku wyjazdów takie jak lubię najbardziej (jednodniowe na południe, w góry) które liczą sobie około 700km glut robi się całkiem problematyczny. Nie biorę na taki wyjazd kufrów (których zresztą w CBF na razie nie mam) bo i nic poza portfelem i telefonem nie potrzebuje więc po co - i gdzie ten glut mam zabrać? faktem jest, że po tych 700 kilometrach bez smarowania napęd zużywa się dosyć mocno - przez to olejarka znacznie wydłuża żywotność napędu.
Co do tego ilu motocyklistów ma olejarkę - niewielu, ale większość tych którzy naprawdę sporo jeżdżą (patrz np zbyhu) ale jest to spowodowane moim zdaniem głównie wysokim kosztem gotowych olejarek i małym ich rozpowszechnieniem przez co nie mogą robić sobie autoreklamy na którą niewątpliwie zasługują.
Dlatego też zbiorniczek na olej już kupiłem i na pewno będę oklejarkę robił.