Słów kilka na temat świeżego zakupu Sakw Oxford 48l First Time po 2kkm użytkowania.
1) Bardzo fajny system mocowania – wytrzymał dość duże (za duże..) obciążenie. Istnieje możliwość bardzo dokładnego przyczepienia ich do moto tak, iż nie latają, podskakują, itd. Trzeba jedynie uważać, alby wszystkie zaczepy działały zgodnie z kierunkiem jaki producent zaprojektował inaczej uważam, iż mogą się dość szybko porwać
2) Pakowność – rewelacja.
3) Wodoodporność – tutaj trochę więcej opiszę – po pierwsze całą wycieczkę właściwie mieliśmy w deszczu. Codzienne ulewy powodowały, iż ochraniacze wodooporne dołączone do zestawu generalnie przestawały pełnić swoją rolę bardzo szybko. Zamiast tego powodowały, że sakwy dosłownie stały w wodzie. (może je montowałem na drugą stronę, bo wydawało się, że od zewnątrz do wewnątrz przepuszczają wodę z łatwością, a na zewnątrz już nie… ;-) Tak więc ubrania na dole mieliśmy regularnie … wilgotne – ku mojemu zdziwieniu, mimo iż jak wspominałem sakwa była do połowy w wodzie z pokrowca – materiał samej sakwy rewelacyjnie się sprawdził. Do tego stopnia, iż ostatniego dnia w trakcie podróży przez góry, Kiedy to tak naprawdę najgorzej padało (i najdłużej) zdecydowaliśmy się w ogóle nie zakładać ochraniaczy i sakwy dojechały idealnie suche (od środka oczywiście).
Ogólna opinia – rewelacja, jak za 220 zł jakie za nie dałem uważam, że to świetny wybór – i to jak się okazało nawet nie tylko na małe wycieczki - nam na tydzień podróży zostało jeszcze kupa miejsca.
Pozdrawiam,
Ps. Napiszcie jak Wam się noszą?