wojciechu15 napisał(a):Zgadzam się z tym, są one nastawione na trochę innego odbiorcę, ale nie zmienia to faktu, że są to motocykle tej samej klasy - uniwersalne nakedy - i wbrew pozorom nie jest tak, że jeżdżą nimi zupełnie inni motocykliści
Owszem. Wszystkie te motocykle (B12.5, CBF1000, Z1000SX, FZ1s) są to uniwersalne nakedy w "litrowej kategorii", ale te dwa pierwsze sprzęty nastawione są raczej na klienta o nieco bardziej konserwatywnych i tradycyjnych zapatrywaniach, który ponad nowoczesne wzornictwo i bajery ceni maksymalną uniwersalność. Te dwa kolejne są natomiast dla tych, którzy przy okazji posiadania uniwersalnego nakeda w litrze, chcą jeszcze przy okazji mieć nieco więcej sportowego sznytu, zadziorności oraz stylistycznych i technologicznych "smaczków" zaczerpniętych z streetfighterów.
Porównując te 4 motocykle do świata samochodów, to te dwa pierwsze to powiedzmy sobie takie zwykłe rodzinne kompakty typu Golf lub Civic, natomiast te dwa kolejne to takie same kompakty tyle, że w wersjach GTi lub TypeR (to tak trochę w uproszczeniu).
wojciechu15 napisał(a):Nie chodziło mi oczywiście o to, że bandit jest tandetny czy źle wykonany, ale o to, że jak się na niego spojrzy to wszystko jest zrobione po najniższej linii oporu. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że każdy jego element jest podporządkowany idei "solidnie ale możliwie tanio"
Ja takie samo wrażenie mam patrząc na CBFę - wszystko jedno w którym wydaniu. . Też jest ona zrobiona tak samo jak Bandit - solidnie, ale tanio. Oczywiście ta poliftowa CBFka trochę bardziej cieszy oko, ale w porównaniu do Z100SX lub Fazera to nadal wygląda jak ubogi krewny...
wojciechu15 napisał(a):Na ramę wskazałem tylko i wyłącznie ze względów ekonomicznych - to, że stalowa rama w bandicie jest dobra, nie zmienia faktu, że jest prostsza i co za tym idzie tańsza - a o cenie rozmawiamy.
W starej wersji CBFki też była stalowa, a mimo to cena Hondy była o dobre 5tys pln wyższa od B12.5 - zupełnie nie wiadomo dlaczego.
Gdy ja kupowałem moto (2010 rok), to ceny tego samego rocznika B12.5 oraz CBF1k wynosiły odpowiednio 36kpln za Suzuki oraz 41,9kpln za Hondę. Jak dla mnie totalnie bez sensu byłoby płacić prawie 6 tys więcej za logo Hondy na zbiorniku paliwa....
Gdybym wtedy jakimś cudem nie trafił na wyprzedaż rocznika w Hondzie i jej cenę wynoszącą 28,9kpln to bez wahania wybrałbym kilka tysięcy tańszego Bandziora, bo jest to po prostu lepsza oferta - dostaje się tyle samo dobrego motocykla, za dużo mniejsze pieniądze.
wojciechu15 napisał(a):Podsumowując, może trochę przesadziłem z tym, że bandit jest "budżetowy", ale nadal jestem zdania, że cena CBF nie jest bardzo wygórowana w porównaniu do konkurencji i że bandit (39k PLN) jest półkę niżej od CBF (46k PLN lub 43,7k PLN za 2012) która natomiast jest półkę niżej niż fz1s czy z1000sx (ok 50k PLN) S
A ja nadal jestem zdania, że cena CBF1k jest trochę przesadzona. I mogę się zgodzić, że B12.5 jest o półkę niżej od CBF1k
ale tylko i wyłącznie pod względem ceny (a nie technologii czy jakości) - co wg mnie staje się tylko i wyłącznie dodatkowym "plusem" na korzyść B12.5.
Wg mnie robiąc spacerek po salonach w poszukiwaniu nowego motocykla typu B12.5 czy CBF1k trzeba być albo zagorzałym fanem marki Honda, albo mocno uprzedzonym do marki Suzuki żeby bez żadnych wątpliwości wybulić kilka tys pln więcej za Hondę.