Ależ drogi Watsonie, nie jest wielką tajemnicą źródło mojego stwierdzenia o owczym pędzie. Bierze się z moich obserwacji, rozmów, doświadczeń.Nazarejski napisał(a):Już wyjaśniam.
Generalnie zwisa mi (w pozytywnym sensie), co kto lubi, zgodnie z przyświecającą mi myślą przewodnią. Nie ukrywam natomiast, że mnie razi, gdy z powodu lubienia/preferowania takich czy innych przedmiotów ktoś kogoś uważa za głupka. Sformułowanie "debilny owczy pęd" dość jasno wskazuje, że ćwoctwo w swojej masie kieruje się nie tym, co lubi, a tym, co (bezmyślnie) odgapi etc, z czego taka czy inna światła jednostka zdaje sobie sprawę - cóż, pewnie ma wyjątkowy dar. Tak to dla mnie brzmi.
Jest różnica pomiędzy stwierdzeniem (skracam): szkoda, że te czy tamte modele/typy się przeżyły, a uzasadnieniem tego tym, że powodem tego jest emanacja idiotyzmu motłochu.
W towarzystwie, które mi nie jest obojętne, pozwalam sobie więc czasami zareagować. Stosując sprawdzone sformułowanie: a mi wolno?
Nie zawsze decyzja o zakupie SUV a jest przemyślana w moim rozumieniu takich przemyśleń. Każdy tam ma swoje rozumienie i w zasadzie nic mi do tego, jednakże swój punkt odniesienia mam. I przyrównując ten mój punkt odniesienia do tych różnych innych, wychodzi mi często owczy pęd bo: ładny taki wysoki, wszystkie dziewczyny teraz takim jeżdżą. Dużo pali? A Kryśka zarabia mniej a stać ją na paliwo - nie może być tak źle!
I w zasadzie walimieto, do chwili gdy nie uświadamiam sobie, że mój następny passat w dizlu będzie suvem, bo innego wyboru nie będzie. A innego wyboru nie będzie bo i Kryśka i Grażynka i nawet ich mężowie (czy tam żony - to też mię wali) mają suva, chcą suva, lubią suva i kupią tylko suva.
Co do zasady mam na to luźna gumę do chwili gdy nie wpływa to na moją możliwość wyboru samochodu wg mojego klucza.