Dokładnie.
P.S.
Ja też mam przez większość życia umysł analityka i ciągle analizuję, ważę, rozważam wszelkie plusy dodatnie i plusy ujemne
Strasznie to jest.... męczące.
Efekty? Był czas, że kakakask wybierałem... prawie 4 lata.

Nowe rękawice - kolejne 3 lata zeszło zanim wybrałem...
I tak kuźwa do usrania.
Podobnie jest z pojazdami - auta, czy motocykle - wszystko jedno.
NIE MA idealnych.
W każdym jest coś co można by poprawić pod własne widzimisię.
Ciągła "potrzeba" żeby motór miał jeszcze dodatkowo to, czy tamto prowadzi do tego, że pułap cenowy zaczyna rosnąć jak balon.
I ciągle coś jest nie tak.
Zawsze coś się znajdzie, co w innym modelu u konkurencji jest akurat wymyślone i zbudowane lepiej.
Z takim podejściem "analityka-aptekarza", a do tego jak się jeszcze każdy możliwy aspekt przelicza na PLN, to ochujeć można zanim się człowiek na cokolwiek zdecyduje.
A potem... i tak jest niezadowolony, bo za sezon czy dwa wyjdzie z taśmy coś po "faceliftingu" - lepsze, ładniejsze, bardziej przemyślane.
Tylko gdzieś tam... na końcu tego wszystkiego, jest taka konkluzja, że połowa z tego szajsu o jaki rok temu się biliśmy, jest tak naprawę nam kompletnie niepotrzebna do czerpania przyjemności z jazdy.
