Ja na harasiach się nie znam zbytnio. Nawet modeli nie rozpoznaję.
Na forum intruderowym jest dość obszerny wątek na temat hadecji. Sporo napisał tam Wieniek - nasz forumowy Szaman (mechanik z prawdziwego zdarzenia).
Jak się zbiorę w sobie, to ogarnę te informacje i wrzucę tutaj.
Na razie tylko ogólnie powiem, że hd-ki to proste konstrukcje. Co ma swoje minusy - bo to zupełnie inne jeździdła niż japońskie sprzęty (bardziej toporne), ale też ma swoje plusy, bo przez swoją prostotę są dość łatwe do serwisowania.
Jednakże problem polega na tym, że po pierwsze u nas dużo jest maszyn dość leciwych, w których właściciele sporo grzebali, narobili cudacznych patentów i te maszyny mogą być problematyczne i przysparzać nieco problemów.
Po drugie żeby cokolwiek w nich zrobić trzeba mieć skrzynkę kluczy calowych, a nie metrycznych.
Niewielu mechaników decyduje się na doposażenie warsztatu w niemały zestaw calowych narzędzi, bo to im się nie zwraca.
A będąc przeciętnym właścicielem hd-ka, to kupować dla siebie samego narzędzia pod jeden motocykl jest lekko bez sensu. Jak zmienisz kobyłkę na coś "normalnego" to zostaje ci sterta złomu, którego do niczego nie użyjesz.
Co do części zamiennych to jest chyba lepiej niż w przypadku japończyków. Części nie są drogie, a rynek gratów do hd-cji jest ogromny. Zwłaszcza części do customizingu.
Oczywiście nie mówię o polskich serwisach hd, bo tam z założenia ma być drogo i "elitarnie".
Chory klimat u nas wokół tej marki tworzą sami właściciele, ale ci, którzy mają problemy ze swoim ego. Takich pozerów, którzy MUSZĄ mieć wszystko od a do z (od skarpetek, przez gacie po kurtkę, buty i zegarek) firmowane logiem hd żeby pokazać się w barze z podobnymi kolegami jest całkiem sporo. Niestety....
Jest jednak coś czego nikt inny nie ma i mieć nie będzie - niepowtarzalny klang silnika, zwłaszcza na wolnych obrotach i na gaźnikach.