Jak już miałam okazję wcześniej się pochwalić, zamówiłam sobie półkamizelkę.
Początkowo pomysł był taki, żeby zamówić sobie różowe szeleczki.
Różowe dla lepszej widoczności na drodze. Jako, że z moich obserwacji koleżanki, która miała takowe wynikało iż kierowcy widząc różowe myślą "baba" i uciekają gdzie pieprz rośnie. Zatem niezależni od intencji kierowców efekt osiągnięto - na drodze jestem zauważona.
Kiedy skontaktowałam się z koleżanką (bo to właśnie ona robi te cuda) to powiedziała, że jeśli tylko mam pomysł, to można zrobić kamizelkę lub półkamizelkę według własnego pomysłu. No i się zaczęło. Nie byłabym sobą, jak by nie było kota, więc stanęło na półkamizelce z uśmiechem Kota z Cheshire. Uzgodnienia, projekcik i... finalnie prezentuje się to tak:
Unboxing
Widok przodu
Widok tyłu
Detale - jak widać bez fuszerki
Dalsze szczegóły napiszę już po przejechaniu jakichś kilometrów.