Witam.
Jak w tytule CBF-ka do sprzedania. Poniżej link do ogłoszenia.
http://otomoto.pl/honda-cbf-500-abs-M2803519.html
raphi napisał(a):Gdyby nie to że dziecko, kobitka i drobna zmiana priorytetów to kupiłbym sobie go jako drugi... na dojazdy do pracy i bliższe wypady. 500tki hondy to rewelacyjne motocykle, które perfekcyjnie się prowadzą, są lekkie, zwinne, ekonomiczne i dają wielką frajdę z jazdy.
mart napisał(a):po prostu kup jej coś, co jej zasłoni widok na kolejny motocykl
raphi napisał(a):Otóż to! Tak naprawdę każdy z nas powinien mieć kilka motóruf. W mojej firmie ostatnio pojawił się koleś co jeździ na armaturze - Honda Shadow, kufry, frędzle, kupa chromu. Przejechałem się nim i wiecie co - zajebista sprawa! Rozkulać toto do 100 km/h i mega frajda z jazdy. Siedzimy nisko, nogi z przodu, wygodna, szeroka kierownica, kanapa jak mój domowy fotel, zegary przed nosem, asfaltu można dotknąć ręką prawie. Wiaterek... przyjemnie burczy, nie za głośno, ogólnie cud miód malina. Ogromna przyjemność z jazdy - kwintesencja jazdy motocyklem - odczuwamy wszystko dużo intensywniej, po prostu gęba się śmieje. Porównując z litrem to zupełnie nie ta półka i nie ta planeta. Litr jest do czegoś innego - on przydaje się gdy trzeba zrobić 500 - 1000 km w ciągu dnia - wtedy jest niezastąpiony - ale tylko wtedy!
Służbowo z kraka do wawy i sporwotem w ciągu jednego dnia + parę godzin pracy to nie wiem czy dałbym radę na takiej armaturze, albo na małym, lekkim i zwinnym motocyklu. Ale na codzień, do miasta, do pracy, na wypadzik po okolicy to naprawdę litr zostaje daleko w tyle - a śmiem zaryzykować stwierdzenie, że nam, ludziom pracującym od rana do późnego popołudnia, większość spędzonego w siodle czasu mija na dojazdach do pracy i ewentualnie wieczornym kręceniu się po okolicy. Długie wypady to procentowo jak 1:10 (przynajmniej u mnie). Wniosek: muszę mieć drugi motocykl! Tylko jak do tego przekonać kobitkę?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości