Dude napisał(a):PS
Ogólnie jestem zakręconym człowiekiem, ale w sumie wiem czego chcę, tylko czasami nie jestem pewien tego co czuję, ale chyba jak już coś rozważe i się zdecyduję to na pewno, może, chyba, ale prawdopodobnie...
Dude, zacytuję Ciebie. Niestety albo stety ale ja też tak mam. Nigdy jeszcze na podejmowaniu decyzji nie wyszedłem źle. Jak sprzedwałem swoją CBF1000 to każdy z domowników mi odradzał!!! nawet żona, córka, syn, który jeszcze nie mówił;-), wszyscy mi mówili, że to błędna decyzja ale ja dopiąłem swego.
Dziś mogę powiedzieć: źle zrobiłem, że sprzedałem a dobrze, że niewiele dołożyłem i za chwilę będę miał półroczny motocykl. żeby było śmieszniej lub nie to finalizuję ten zakup a za ok. miesiąc idę do szpitala, będą mnie niestety kroić. Wiedziałem o tym jeszcze przed kupnem (zaliczkowaniem) nowego moto ale jak pasja to pasja. W życiu nie ma czasu na głupoty! Planujesz, realizujesz, korzystasz, podsumowujesz, umierasz. Takie życie.
Niczego nie żałuję. Nie ukrywam, że kombinowanie (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), żonglowanie decyzjami, sprawia mi niesamowitą przyjemność;-), może dlatego, że od 10 roku zycia grałem bardzo zaawansowanie w szachy a od 15 roku życia zostałem rzucony na głęeboką wodę (inni mieli tzw. dzieciństwo). A jakby ktoś wiedział ile nieruchmości w życiu kupiłem i sprzedałem to nie długo można było by mnie nazwać prawie mini deweloperem. Na żadnej dycyzji nigdy nie straciłem. Nie musiałem tego robić ale chciałem po prostu zarobić. Życie mi pędzi, żona mówi, że przy mnie jej lata szybciej lecą!
Kocham mysleć, kocham podejmować decyzje, kocham kobiety;-) ale żony nie oddam nikomu;-) może jedynie sama odejść jeśli tylko chce;-)